Łukasz Linowski, GRZYWNO - zapomniana historia włocławskiego osiedla
 

ODLEWNIA DZWONÓW ~ Kolejny epizod z dziejów okolicy Jeziora Grzywno dotyczy Franciszka Bręgosza. W 1925 roku wystąpił on do władz miasta z prośbą o udostępnienie terenu o powierzchni 500 metrów kwadratowych. Interesujący go plac leżał przy Alejach Chopina, 50 metrów za płotem cegielni miejskiej, nad sadzawką Żabi Skrzek.

Bręgosz miał dzierżawić teren od lipca 1925 roku do stycznia 1928 roku za cenę 75 złotych rocznie. Na działce postawił dużą szopę, która służyła mu za odlewnię dzwonów. Należy zaznaczyć, że swoją działalność prowadził we Włocławku już wcześniej. Wiadomo bowiem, że w 1922 roku odlał dzwon dla kościoła parafialnego w Rypinie.

Zagadką pozostaje wybór na odlewnię dzwonów akurat terenu Grzywna. Jakieś znaczenie mógł mieć profil prowadzonej działalności i związane z tym względy bezpieczeństwa. W poprzedniej lokalizacji przy ulicy Toruńskiej iskry strzelające z komina zakładu Bręgosza miały spowodować pożar pobliskiego budynku. W 1925 roku na Grzywnie takie zdarzenie było mało prawdopodobne, gdyż stało tam niewiele zabudowań. Być może na decyzję ludwisarza miała wpływ pobliska lokalizacja cegielni, która mogła mu dostarczyć jakichś materiałów potrzebnych do produkcji dzwonów? A może wynajęcie placu w rejonie odległym od centrum prawie 2 kilometry było po prostu tańsze? Faktem jest, że po upływie terminu dzierżawy określonego w umowie (czyli po styczniu 1928 roku) omawiany zakład dalej znajdował się w tym samym miejscu.

Zachowało się mało informacji na temat działalności przedsiębiorstwa. Można jednak wskazać kilkadziesiąt miejsc, do których trafiły dzwony sygnowane nazwiskiem Bręgosz. Miejscowości leżały na terenie ówczesnych województw warszawskiego, łódzkiego, pomorskiego i poznańskiego. Zdarzały się wśród nich kościoły położone w sporej odległości od Włocławka, np. w powiecie sępoleńskim, działdowskim, czy nowotomyskim, jak chociażby graniczne wówczas miasto Zbąszyń. Większość to jednak parafie położone w promieniu od kilkudziesięciu do 100 kilometrów od Włocławka. W ramach ciekawostki warto wspomnieć, że w 1931 roku zakład Bręgosza odlał dzwon dla włocławskiej katedry, co miało miejsce w związku z obchodami 600. rocznicy bitwy pod Płowcami.

Pytania może budzić kondycja finansowa firmy Bręgosza. Wiadomo, że w latach 1930-1932 zalegał w kasie miejskiej z opłatami za dzierżawę. Trudno odpowiedzieć na pytanie, dlaczego ludwisarz nie wywiązywał się ze zobowiązań. Być może zakład po prostu nie przynosił zysków, szczególnie w realiach wielkiego kryzysu gospodarczego lat 1929-1933?

W kwietniu 1933 roku zarząd miasta wysłał do Bręgosza pismo nakazujące uregulować zaległości finansowe i opuścić zajmowany teren. Ludwisarz podpisał dokument, ale nie wiadomo czy spłacił należności. Z pewnością jednak opuścił najmowany plac, kończąc tym samym historię odlewni dzwonów na Grzywnie. W schyłkowym okresie działalności znajdowała się ona w samym środku najstarszej części tego osiedla biedoty.

Sam Bręgosz nie zakończył ludwisarskiej kariery. W latach 1935-1936 odlał 3 dzwony dla kościoła w Gąbinie. W miejscowości tej miał wówczas swój zakład. Z kolei w latach 1950 i 1951 wyprodukował kilka dzwonów, które pozwoliły umiejscowić siedzibę jego firmy w Płocku.


poprzednia strona (Teren sióstr Niepokalanek) następna strona (Okolica w II połowie XX wieku)
strona tytułowa spis treści o stronie wstęp
powstanie i rozwój osiedla pacyfikacja przedmieścia miejsca pamięci o „Pamiątce z Celulozy”