KILKA SŁÓW O HISTORII
~
Przez kilkadziesiąt lat dzieje Grzywna nie zostały upamiętnione w sposób materialny, chociaż różne instytucje i osoby podejmowały kroki w tym kierunku.
W 1968 roku „Gazeta Kujawska” informowała, że na terenie dawnego przedmieścia miał stanąć pomnik, nie podała jednak o nim bliższych informacji. Temat ponownie pojawił się w mediach w końcu lat 70. XX wieku. Wówczas między Aleją Chopina i ulicą Leśną władze miasta planowały zbudować kompleks rekreacyjno-sportowy. W jego ramach zakładały wygospodarowanie terenu przy Alei Kazimierza Wielkiego w celu postawienia tam pomnika upamiętniającego Grzywno. W sprawę zaangażowała się Miejska Rada Narodowa, Miejski Obywatelski Komitet Ochrony Pomników Walk i Męczeństwa oraz miejscowy oddział Związku Bojowników o Wolność i Demokrację.
Koncepcja zakładała prace w czynie społecznym polegające na wykonaniu części robót ziemnych i budowlanych. Za projekt artystyczny pomnika miał odpowiadać włocławski plastyk Henryk Domagała.
W ramach inicjatywy, w 1985 roku osoby ze wspomnianych organizacji przeprowadziły wśród mieszkańców Włocławka kilka zbiórek pieniędzy na sfinansowanie inwestycji. Niestety, jak to już nieraz na Grzywnie bywało, skończyło się na zamiarach. Budowa kompleksu rekreacyjnego wyszła niewiele poza ramy ambitnych planów i w zakładanej wówczas postaci nigdy nie została zrealizowana. A temat pomnika, który miał tam stanąć, znowu odszedł w zapomnienie.
Starania zmierzające do upamiętnienia historii Grzywna podejmowała również załoga Płockiego Przedsiębiorstwa Robót Mostowych Oddział Włocławek, zakładu, który był zlokalizowany w najstarszej części dawnego przedmieścia. W 1969 roku na terenie tym Przedsiębiorstwo przystąpiło do budowy biurowca. Wówczas dyrekcja zakładu ogłosiła w lokalnej prasie apel, w którym proponowała, by któryś
z włocławskich plastyków w czynie społecznym zaprojektował tablicę z płaskorzeźbą nawiązującą do tragicznych losów Grzywna. Początkowo pomysłodawcy myśleli o umieszczeniu tablicy na budynku biurowca. Następnie zamierzali ją wkomponować w konstrukcję z betonu i stali przypominającą pomnik. Wykonaniem całości mieli zająć się pracownicy Przedsiębiorstwa. Do pomysłu pozytywnie odniosły się ówczesne władze miasta, jednak przez kilkanaście lat nie wydały żadnych wiążących decyzji i nie wsparły idei budowy pomnika. Temat umarł ostatecznie w początku lat 80. XX wieku i kolejne, planowane miejsce pamięci nie powstało.
Ostatecznie losy Grzywna i jego mieszkańców zostały upamiętnione obeliskiem dopiero u progu XXI wieku. W 2001 roku powstał on na terenie Zespołu Szkół Samochodowych im. Tadeusza Kościuszki przy ulicy Leśnej. O Kozłowie przypomina również kilka innych miejsc zarówno w okolicy dawnego przedmieścia, jak i pod Włocławkiem. Wszystkie z nich, mimo że dotyczą historii osiedla, znajdują się poza jego terenem.
W tej kwestii zwraca uwagę fakt, że nikt nie upamiętnił przedwojennej strzelnicy wojskowej, obok której 2 grudnia 1939 roku spoczęli mieszkańcy Grzywna zamordowani przez Niemców. Z czasem miejsce to zaginęło w pamięci społecznej. Dzisiaj byłoby je trudno zidentyfikować, gdyż strzelnica nie istnieje. Nie żyją również osoby, które pamiętałyby coś więcej o tragicznych wydarzeniach grudnia 1939 roku.
|